Manewrowanie koniem

Podstawową umiejętnością jeździecką jest zdolność swobodnego wykonywania zakrętów i  pokonywania bardziej skomplikowanych układów przejazdu. Ale zadajmy sobie pytanie – czy do manewrowania na zakrętach służą wodze? Odpowiedź „naszego przodka” byłaby negatywna. Jak używać wodzy , kiedy obie ręce mam zajęte trzymaniem i operowaniem bronią. Koń musi zrozumieć intencje skrętu zupełnie inaczej i NATURALNIE dla niego.

Najważniejszymi elementami przekazywania informacji o rodzaju zakrętu są:

– kierowanie ruchem głowy – głowa jeźdźca obraca się w kierunku jazdy i niejako wytycza ten kierunek. Dopóki koń nie wykona oczekiwanego manewru nie zmienia się położenia kierunkowego głowy. Praca głową jest „miękka” , spokojna i jej ruchy nie mogą być gwałtowne, gdyż koń wtedy je zignoruje.

– podążanie za wzrokiem – koń dzięki swej wspaniałej geometrii oka widzi nasze gałki oczne. Jeśli utkwimy wzrok na dłużej na danym elemencie , to koń też na nim skupi swój wzrok. A zatem jadąc na koniu , wzrokiem podążamy niejako 2 kroki przed nim i „niewidzialnie” rysujemy przed nim drogę przejazdu.

…no dobrze . Ale jak rycerz walczy , to głowa i wzrok są skupione na przeciwniku i koń wtedy się „pogubi”. To prawda i dlatego ważne są kolejne elementy :

– ruch i obrót bioder – one są dobrze wyczuwalne przez konia poprzez nasz dosiad. Każdy ruch bioder powoduje oddziaływanie na kręgosłup konia i jest przez niego jednoznacznie interpretowany.

–  nacisk kolana – uzupełniający element , który wzmacnia ruch biodra . Alternatywnie stosuje się silny nacisk blokujący kolanem , w kierunku przeciwnym gdy czujemy ,ze koń wypada łopatką nie w oczekiwanym kierunku jazdy. Kolano jest też najważniejszym elementem kierowania koniem na bardzo dużych szybkościach , gdy jeździec jedzie w półsiadzie.

Zastosowanie tych wszystkich elementów jednocześnie jest bardzo dobrze rozumiane przez konia , w wielu przypadkach i dobrej harmonii partnerów właściwie eliminuje konieczność używania wodzy. Dodatkowo koń nie ma dyskomfortu  szarpania wędzidła i jedzie bardzo płynnie i chętnie wykonuje dowolne manewry. Przy poprawnej komunikacji , koń potwierdzi nam przyjęcie komendy ruchem swojego ucha w kierunku jazdy. ( skręt w prawo – prawe ucho konia na moment obraca się w prawo)

Lewe ucho konia potwierdza wykonanie komendy skręt w lewo.

Poniżej kilka wskazówek treningowych.

 

  • Bardzo lubię wykonywać wszelkie ćwiczenia związane z zakręcaniem w dowolnych kierunkach. Wtedy dopiero przekonuję się  czy mój dosiad jest naprawdę dla konia wygodny i czy jesteśmy ze sobą w harmonii. Jeśli bowiem  wszystko spełnimy poprawnie  to koń będzie niejako sam wykonywał zakręty tylko pod wpływem ruchu naszej głowy. Za ruchem głowy  , najważniejszymi  w tym manewrze są nasze  Poprzez ruch biodra w odpowiednim kierunku przekazujemy konikowi słowo „zakręcaj”.  Istotnym jest zapamiętanie ,że każdy zakręt musimy wykonywać w pełnym dosiadzie.( z wyjątkiem jazdy w wyciągniętym galopie/cwale).   Wtedy mamy z koniem dobry kontakt i czuje on dokładnie każdy nasz ruch wykonywany miednicą.  Zatem wystarczy skręcić biodro w odpowiednią stronę, a koń podąży swoim grzbietem za tym dotykiem i też zakręci. Im większe „domknięcie” biodra – tym ciaśniejszy zakręt. Bardzo delikatny skręt biodra  oznacza dla niego „szeroki łuk”. I nie należy nic robić wodzami. Na początku nauki , najlepiej trzymać je standardowo w dobrym kontakcie ( nie luźne) , aby dłonie były jak najbliżej siebie.

Koń podąża za ruchem głowy i biodra. Całkowicie delikatne trzymanie wodzy niemal luźnej.

 

Cały ruch ma być nadany skrętem biodra . Ale BIODRA!  Zwracam uwagę , aby nie skręcać ramion. Często osoby właśnie dokonują skrętu ramion, podczas gdy biodra są nieruchome i dziwią się że koń nie „słucha” .  Nie należy się bać tego „tańca bioder” . Im bardziej je uaktywnimy i im łatwiej nam będzie nimi ruszać w pełnym dosiadzie tym lepiej nam się będzie z nimi porozumieć. Po długim czasie osiągniemy umiejętność przejazdu slalomów całkowicie nie dotykając wodzy.

Często jeźdźcy , którzy zaczynają wykonywać  te ćwiczenia,  zauważają iż mimo dużego skrętu biodra , koń nie wykonuje odpowiedniego zakrętu. Wtedy można sobie pomóc jednym z dodatkowych elementów. Przykładowo przy skręcie w prawo , poza skrętem bioder w tym kierunku, należy mocniej dociskać lewym kolanem (nieco uniesionym) na łopatkę w prawo. Można też dodatkowo  małym palcem ręki delikatnie nacisnąć prawą wodzę.     ( ale to już w ostateczności) .

  • Kolejnymi fazami tego ćwiczenia jest jazda z wodzami trzymanymi  w jednej dłoni.  Jeździec na początku przekonuje się , że mimo wszystko musi „podrasować” wszystkie elementy.
  • Po osiągnięciu dobrej sprawności powyższych ćwiczeń , przejść należy stopniowo do przejazdów bez używania wodzy . Na początku na bezpiecznym tempie i w dobrze znanym dla koniu miejscu. A potem stopniowo podnosić stopień trudności.   Przestrzegam „nadambitnych”  jeźdźców przed zbyt wczesną  próbą tego ćwiczenia na „otwartym” terenie.   Koń poczuje swobodę i może wystartować zdecydowanie dynamiczniej .
  • Jednym z „tajnych sygnałów” naturalnych ( stosowanych przez Lisowczyków)  jest łatwe wykonanie ( niejako w miejscu) bardzo ciasnego skrętu pod kątem 90 stopni. Gdybyśmy chcieli to wykonać przy pomocy wodzy , koń musiałby być mocno szarpnięty za wędzidło i dopiero za ruchem głowy nastąpiłby ruch tułowia.  W szybkim galopie natomiast moglibyśmy przewrócić konia lub samemu wypaść z siodła ( efekt driftingu) . W jeździe naturalnej od razu nadajemy koniowi ruch tułowia, przez co jest on szybszy i dla konia bezinwazyjny. Wystarczy stopę przesunąć do przodu  pod pachę konia i lekko nacisnąć. Jest to taka „łaskotka pod pachą” ( jak wy  na takie coś reagujecie J ) i koń od niej „ucieka” szybko obracając tułów w oczekiwanym kierunku. Ten rodzaj manewru przydatny jest bardzo w ciasnych najazdach na parkurze ale też jeździe  rycerskiej kiedy obie ręce zajęte są trzymaniem broni.

Sygnał  skrętu pod kątem prostym.

Oddzielne zagadnienie stanowi manewrowanie koniem na większych  szybkościach – galopie i cwale. To zagadnienie  opiszę w odrębnym  artykule.