Po co ten blog?

Większość jeźdźców śledzi różne zawody konne , gdzie podziwiany jest wynik sportowy i kunszt jeździecki. Znane są podstawowe dyscypliny jeździeckie , choć największym zainteresowaniem i popularnością cieszą się zawody w skokach przez przeszkody. Sam nie wiem dokładnie co na to wpłynęło, gdyż wymagają one zarówno od konia jak i od jeźdźca mniejszych umiejętności w porównaniu do pozostałych sportowych dyscyplin jeździeckich. Kto głębiej już zanurzył się w „głęboką wodę” jaką jest jeździectwo to wie , że najtrudniejsze jest ujeżdżanie – z francuska zwane dresażem. Tylko długotrwały trening , cyzelowanie technik, pełne zrozumienie konia i jeźdźca ( co przychodzi z czasem) dopiero daje maksymalne efekty. Dlatego też najlepsi zawodnicy ( ludzie i konie) w tej dyscyplinie jeździeckiej są najbardziej zaawansowani wiekiem. Ale dla wielu osób obserwujących  zawody w ujeżdżaniu są one zbyt nudne i monotonne, brak w nich dramaturgii i dynamiki. Ale to powierzchniowe spojrzenie. Dla ludzi  szanujących wysiłek i harmonię dwóch partnerów tu właśnie jest sportowa kwintesencja pełnego zrozumienia. Oczywiście pod warunkiem , że jest uzyskana miękkimi metodami. A ja, jako „naturals” niestety muszę stwierdzić z całą powagą, że ta dyscyplina sportowa najbardziej odbiega od natury konia. Niestety konie żyjące na swobodzie prawie w ogóle nie stosują  tych technik i zachowań. A zatem dyscyplina stworzona sztucznie , ale ( o czym będzie później) z najdłuższą  tradycją pokazową.

Z  drugiej strony mamy cross jeździecki , który jest najdynamiczniejszą sportową dyscypliną jeździecką. To bardzo widowiskowe zawody , dające wiele przeżyć i adrenaliny zarówno zawodnikom jaki i publiczności. Jednak brak dobrze zbudowanych obiektów pozwalających z jednego miejsca obserwować większą część trasy, również trudność dobrego przekazu medialnego całej trasy , powoduje zepchnięcie tych zawodów na dalszy plan. A to właśnie ta dyscyplina wymaga najlepszego wyszkolenia zarówno konia i jeźdźca. A dodatkowo , jest najbardziej spójna z naturalną motoryką konia. W  naturze konia jest zakodowany radosny , długi , czasami szybki, bieg i skoki.

Są jeszcze inne zawody konne  jak wyścigi na torze czy powożenie oraz ciekawe modyfikacje znajdujące coraz większą aprobatę u widzów polskiej CAVALIADY. Myślę o konkurencjach : Wenus-Mars, Speed and Music , etc. , które dają najwięcej de facto radości i humoru na pełnej powagi zawodach.

Dzisiejsze zawody jeździeckie angażują wyczynowych sportowców ( którzy w całej populacji jeździeckiej stanowią mały procent)  i stanowią inspirację dla wielkiej rzeszy amatorów. Wielu z nich próbuje iść drogą sportu ale i tak  większość realizuje swoją pasję w tzw.rekreacji konnej.

Widzimy też , że polski wyczynowy sport jeździecki nie ma wielkich rezultatów na arenie europejskiej czy światowej. Przyczyn jest wiele i nie mnie o nich rozprawiać!

A przecież wielu z nas zna dawne powiedzenie , że „Polak na koniu się rodzi”. Wielu z nas zna świetną historię polskiej kawalerii. Ale już tylko niewielu wie skąd się to wzięło. Też  „konia z rzędem” ( sic!) dla tych, którzy wiedzą dlaczego  polska jazda w XVII wieku była uznawana za najlepszą w Europie i polskie formacje konne budziły postrach na ówczesnych  polach bitew.

Wielu z dzisiejszych jeźdźców zna i zachwyca się : Hiszpańską Szkołą Jazdy ( notabene we Wiedniu), Andaluzyjską Szkołą Jazdy czy Stylem Western. (nie dziwne – ja też je podziwiam)

A kto zna Polską Szkołę Jazdy ????? Nie było takiej? A właśnie że była i to ona zadecydowała o takiej renomie polskich jeźdźców . Szkoda ,że została zapomniana i celowo zepchnięta w niepamięć w czasach „komuny” jako „zła tradycja Polski szlacheckiej i burżuazyjnej”. Polskie jeździectwo poszło drogą wytyczoną przez kraje zachodnie.

Moim celem jest przybliżenie wszystkim pasjonatom jeździectwa (  innego niż sport wyczynowy)  naszej dobrej tradycji jeździeckiej od strony praktycznej. Nie chcę zamęczać danymi historycznymi , bo nie wszystkich to interesuje i te informacje można znaleźć w bogatej historiografii.  Skupię się na elementach charakterystycznych  Polskiej Szkoły Jazdy oraz wybranych elementach treningu. Odniosę się właśnie do okresu XVII wieku, który był kluczowy w metamorfozie polskiego jeździectwa. Polska właściwe w tym czasie wciąż toczyła wojny i polski jeździec musiał zdobywać swoje umiejętności w warunkach bojowych. Nie tylko poprawiał siebie , ale wypracował też swoistą technikę nauki konia. Nie jakiegoś wybranego i nie jakąś wysublimowaną. Nie miał dostępu do specjalnych ras koni, a dodatkowo konie musiał nieraz zmieniać kilkakrotnie w miesiącu ( niestety wtedy to głównie konie ginęły w bitwach).  Polscy jeźdźcy wypracowali techniki bardzo pokrewne naturalnemu jeździectwu , co pozwalało w krótkim czasie szkolenia dostać podziwianą swobodę i harmonię jazdy.

W kolejnych odcinkach przedstawiane będą najbardziej kluczowe elementy Polskiej Szkoły Jazdy. Włączenie ich do treningu pozwoli nie tylko poszerzyć umiejętności ale odkryć zupełnie inne obszary jeździectwa . W cyklu wielu odcinków przesuwać się będziemy od szczegółów i detali technik – jak np.podstawowy dosiad czy kierowanie koniem  wzrokiem, aż do pełnych form zwanych repelonami. A w końcu,  dla najbardziej wytrwałych,  zaprezentowane będą podstawowe ćwiczenia posługiwania się bronią z siodła ( szabla, łuk) .

Zainteresowanych odsyłam do obejrzenia kilku krótkich filmów obrazujących  „wielowątkowość” oraz szeroki zakres  tego historycznego stylu  i cechy charakterystyczne. Prezentowane są przez pasjonatów naszej tradycji jeździeckiej i ich rekonstrukcja w najmniejszym stopniu dotyczy strojów   ( choć grupy rekonstrukcyjne z tym najbardziej są  kojarzone) a w największym- sztuki jeździeckiej.

Oczywiście pójście przez chętnych jeźdźców drogą Polskiej Szkoły Jazdy otwiera szeroko rozumiane  jeździectwo, bez ograniczeń tylko  dla  osiągnięć sportowych.